Gdy po raz pierwszy weszłam do swojego ogródka, miałam w oczach marzenia, a w dłoniach paczuszkę nasion – pełna nadziei, że oto zaczynam nowy, pachnący pomidorami rozdział życia.
Ale zamiast aromatycznej idylli z czerwonymi kulkami w roli głównej, przywitały mnie rachityczne krzaczki, których liście wyglądały, jakby same chciały się złożyć w liścik z napisem „poddajemy się”.
Podczas gdy ja zbierałam mizerną garść owoców na metr kwadratowy, sąsiadka – ta tajemnicza bogini ogrodnictwa zza płotu – zapełniała całe wiadra pomidorami tak dorodnymi, że niejeden włoski kucharz padłby z zachwytu.
W końcu nie mogłam już dłużej znieść widoku jej triumfalnych zbiorów. Postanowiłam działać.
Nie, nie ukradłam sadzonek. Zamiast tego, z uśmiechem godnym najlepszego dyplomaty, podeszłam do niej i zapytałam:
– Kochana, powiedz… czym podlewasz te cuda? Święconą wodą? Eliksirem z pełni księżyca?
A ona tylko się uśmiechnęła i powiedziała:
zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Yo Make również polubił
Pyszne! Oceniliśmy to na 5 gwiazdek!
Zapiekane jajka na szpinaku w aksamitnym sosie beszamelowym – klasyka w nowym wydaniu
Nudelsalat z sosem jogurtowym: Przepis, który przygotowuję 2 razy w tygodniu!
Nigdy więcej nie podlewaj storczyków wodą! Użyj tego triku, aby zapewnić im spektakularne kwitnienie