Bez żadnej komunikacji ani ostrzeżenia, lot Pan Am 914 zniknął z ekranów radarów. Nikt w wieży kontrolnej w Nowym Jorku nie był w stanie skontaktować się z pilotem ani personelem samolotu. Było tak, jakby samolot nigdy nie istniał.
Władze pospieszyły, aby znaleźć samolot, zakładając najgorsze: awarię, która spowodowała katastrofę. Pomimo wszelkich wysiłków, aby zlokalizować miejsce katastrofy, nie znaleziono żadnego śladu. Nie znaleziono żadnych szczątków, ciał ani rzeczy osobistych pasażerów.
Po miesiącach śledztwa władze doszły do wniosku, że samolot musiał rozbić się w morzu i nie pozostawić po sobie żadnego śladu. Linie lotnicze zrekompensowały rodzinom pasażerów utratę ich bliskich, a sprawę uznano za zamkniętą.
Tajemnicze ponowne pojawienie się 37 lat później
Następnie, 37 lat później, wszystko się zmieniło. 21 maja 1992 roku kontrolerzy ruchu lotniczego na lotnisku w Caracas w Wenezueli przygotowywali się do nowego dnia pracy. Nagle zauważyli dziwny samolot wlatujący w przestrzeń powietrzną. Jednak nie został on wykryty przez system radarowy lotniska.
„Widzieliśmy samolot na własne oczy, ale według radaru go tam nie było” — powiedział jeden z kontrolerów ruchu lotniczego. Juan de la Corte, inny kontroler, odebrał sygnał kontaktowy z tego tajemniczego samolotu. „Gdzie jesteśmy? Co się dzieje?” — zapytał go pilot. „Jesteśmy lotem Pan American Airways 914 z Nowego Jorku do Miami, z załogą składającą się z czterech osób i 57 pasażerów”.
To niewiarygodne ogłoszenie oszołomiło kontrolerów wieży. Aby utrzymać sytuację pod kontrolą, de la Corte zaczął zadawać pilotowi pytania. Ostrożnie zapytał, czy pilot napotkał jakieś problemy podczas lotu, zauważając, że wyraźnie zboczył z kursu w stosunku do lotu o prawie 1800 kilometrów w przeciwnym kierunku.
Zaskakujące odkrycia
„Czy potrzebujesz pomocy? Masz jakiś problem?” — zapytał pilota De la Corte, ale nie otrzymał natychmiastowej odpowiedzi. Pilot oświadczył, że ma wylądować na lotnisku międzynarodowym w Miami o 9:55 rano 2 lipca 1955 r. Następnie powiedział de la Corte, że coś jest nie tak z krajobrazem przed nim.
De la Corte cicho oznajmił pilotowi: „Kapitanie, to międzynarodowe lotnisko w Caracas. Jest 21 maja 1992 r.” Pilot krzyknął: „O mój Boże!” i zaczął szybko oddychać. De la Corte poradził pilotowi, aby zachował spokój. Wysłał już na ich spotkanie obsługę naziemną.
REKLAMA
Yo Make również polubił
„Chrupiące roladki z fetą, chili i miodem – idealne połączenie smaków”
Barszcz Czerwony na Zakwasie
Blaszane cuda z przeszłości: Zapomniany przepis na wyjątkowe blätterteigstangen
“Chrupiące ciasto francuskie z lukrem i dżemem – szybki przepis na słodką przyjemność”